Od
początku polskiej ery reality shows media coraz częściej
atakują nas zalewem haseł typu: "Nie udawaj, bądź sobą",
"Najważniejsze, to pozostać sobą, nikogo nie grać".
W niemal każdym wywiadzie można przeczytać, że aktorka czy
piosenkarka jest sobą, a sukces odnosi piosenka "Be yourself".
Skąd ta cała mania?
W siedmiu na dziesięć wywiadów, które czytam ostatnio, jestem
uporczywie upewniana, że każdy w showbiznesie jest sobą. A
kim niby ma być?! "Pani prezydentowa nigdy nie lubiła
robić wokół siebie zamieszania, więc nie ma w jej zachowaniu
niczego dziwnego. Po prostu jest sobą" - mówi rzecznik
z Kancelarii Prezydenta RP. Tak, ciągle to samo. Nawet pierwsza
(hm...) dama nie odbiega od tego medialnego wzorca, choć podobno
zwykła pojawiać się całkiem niespodziewanie w popularnych
polskich kurortach. Były detektyw-poseł R. też starał się
być sobą, ale raczej kiepsko na tym wyszedł... Znana piosenkarka
opowiada w wywiadzie o tym, jak zmieniło ją funkcjonowanie
na scenie, i na koniec dodaje oczywiście: "nadal jestem
sobą". Zapomina o swoich dwóch ślubach, na które oczywiście
nie omieszkała zaprosić dziennikarzy, dając sobie świetną
okazję do ciągłej gry przed kamerami. Kolejna aktoreczka jednego
serialu także ma potrzebę podzielenia się tym odkrywczym i
niezwykle wyszukanym stwierdzeniem.
Na ulicach dziewczyny w koszulkach "be yourself".
Upadła gwiazda reality show również zapewnia o swojej
niepowtarzalności i medialnej uczciwości. Jak, przebywając
przez 24 godziny na dobę pod okiem kamer i 20 procent Polaków,
można nie udawać? Czy słyszeliście to z ust Krystyny Jandy
albo kogokolwiek o wielkich, niepodważalnych osiągnięciach?
Zauważmy, że jeżeli ktoś niewiele ma do zaproponowania szerokiej
publiczności to "zasuwa" jej tym słynnym tekstem.
Niestety, utarte hasło nijak ma się do ich działalności scenicznej.
Przecież to ustawiczne mylenie pojęć. Wchodzą w ten na pozór
bajeczny świat, przywdziewając błazeńską maskę, z góry ustalając
swoją pozę. Z marnym skutkiem usiłują zwrócić na siebie uwagę.
Chcą być bardziej wiarygodni... Masy będą ich uwielbiać...
Takie im się to wydaje trendy. Uważają, że błyszczą,
zdobywają uznanie i szacunek. Zwykła próba taniego dowartościowania
się, sklejenia marniutkiego targetu w wielkim mentalnym
teatrze, jakim jest showbiznes. Czy to nieustanne zapewnianie
o byciu sobą może przewrotnie służyć ukryciu prawdziwej tożsamości?
Szkoda, że te słowa są już tylko wyświechtanym sloganem. Według
Artura Rojka "fikcja jest modna". A mogło być tak
pięknie...
|