Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



OWOCE ŚWIATA

Irek Nowak



 


Przechadzając się między półkami marketów niejeden raz ze zdumieniem przyglądałem się nieznanym mi owocom. Jakieś takie pokraczne kształty, dziwna skóra i same znaki zapytania w głowie. Nigdy nie odważyłem się ich kupić.

Łatwiej było sięgnąć po soki zrobione rzekomo z egzotycznych owocow. Persymona, kumkwat - to oferta znana już z naszych półek. Za każdym razem gdy sięgam po te napoje mam jednak takie dziwne wrażenie, że piję nie sok, ale odczyn chemiczny.
Trzeba jednak przełamać własny lęk, przestać być zachowawczym i spróbować tego, co w końcu jest być może dobre. Przy okazji warto jednak wcześniej "liznąć" trochę wiedzy. Jak zwykle sięgnąłem do internetu, gdzie znalazłem stronę "Atlas owoców egzotycznych". Ze zdumieniem spostrzegłem, że autorka przeżyła dokładnie to samo co ja. Ania - jak sama pisze - przechadzała się kiedyś po targu w Niemczech i zdumiona zobaczyła mnóstwo nieznanych owoców. Autorka tłumaczy, że od tamtej pory nie zdobyła jeszcze zdjęć wszystkich opisywanych owoców, ale jej dzieło i tak robi wrażenie. W przeglądaniu strony zupełnie zresztą nie przeszkadza fakt, że nie jest ona ukończona. Brakuje np. słowniczka pojęć, linków.
Co za to można znaleźć? Mnóóóóstwo owoców. Można je wyszukiwać na dwa sposoby. Albo z listy, albo wybierając konkretną owocową "rodzinę". Niektóre rodziny zawierają tylko jeden wpis - na przykład w "ananasowatych" znalazłem tylko... no, zgadnijcie sami co. Za to na przykład w różowatych jest już nashi (gruszka japońska), migdał zwyczajny, i nieśplik japoński. Czy to się je? Jak najbardziej! Nieśplik japoński przypomina jabłko, ma "soczysty, słodki smak podobny do jabłka i moreli". Przejdźmy do czegoś, co jest mniej egzotyczne. Banan. I czego się dowiadujemy? Okazuje się, że drzewa bananowe to prawdopodobnie najstarsza roślina uprawna na ziemi! Jak żyję, nie miałem o tym pojęcia. Nie wiedziałem również o tym, że w Afryce z bananów robi się... piwo. Poza tego rodzaju ciekawostkami jest też trochę informacji fachowych. Możemy się dowiedzieć ile banan ma skrobi, cukrów, jakie ma witaminy, składniki mineralne, a nawet tego, że charakterystyczny smak zawdzięcza kwasowi izowalerianowemu. W podobny sposób opisanych jest kilkadziesiąt owoców.
Zdarzają się informacje, które ze sztuką kulinarną nie mają zbyt wiele wspólnego. Na przykład sok z owoców karamboli usuwa plamy z lnu, może też być używany do polerowania mosiądzu. Lektura jest jednak w którymś momencie już dość frustrująca. Jeśli bowiem owoc o nazwie "żółciecz smakowita" (mangostan właściwy) mimo swojej mało zachęcającej nazwy jest - jak pisze autorka - "jednym z najsmaczniejszych owoców tropikalnych", to mam już tylko ochotę go spróbować. A przed komputerem mogę co najwyżej polizać ekran. Dlatego te stronę lepiej przeglądać po wizycie w sklepie. Warto przeznaczyć parę złotych na najdziwniejsze nawet owoce, usiąść przed monitorem, wybrać na stronie to co kupiliśmy i zaraz po przeczytaniu tekstu skonsumować. Co wszystkim polecam. Smacznego!

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone