Czego
to ludzie nie wymyślą! W internecie nie brakuje miejsc, w
których mnożą się różnego rodzaju dowcipy, ale to co proponują
twórcy strony Aresztowany.com
wykracza zdecydowanie ponad resztę.
Pomysł jest bardzo prosty. Jakiś zmyślny facet sprokurował
kilka tekstów o aresztowaniu. Są one prawie identyczne. Jeden
dotyczy aresztowania z powodu handlu narkotykami, kolejnymi
kategoriami są: hacking, prostytucja, ekshibicjonizm, molestowanie,
spamowanie oraz łapówkarstwo. Tekściki na pierwszy rzut oka
nie wzbudzają nieufności. Brzmią mniej więcej tak jak relacje
kryminalne w popularnych dziennikach. Jest tylko jeden ważny
szczegół. Dzięki specjalnemu skryptowi możesz zobaczyć w tych
tekstach własne nazwisko! Zabawa przednia! Nie wierzysz? To
wyślij kumplowi Janowi Kowalskiemu (w tym miejscu może pojawić
się dowolne imię i nazwisko) link do strony, na której przeczyta:
"Jan Kowalski został zatrzymany i aresztowany przez Sąd
pod zarzutem molestowania seksualnego pracowników firmy w
której jest zatrudniony !!!
Już od dłuższego czasu wpływały na niego skargi pracownic
firmy, ale dopiero złożenie zeznań przez jedną z nich pozwoliło
na jego zatrzymanie. Jan Kowalski miał w swoim arsenale całą
gamę nieleganckich zachowań typu ślinienie się, dwuznaczne
odzywki czy spojrzenia, aż po bezpośrednie propozycje. Jedna
z pokrzywdzonych opowiadała: "powiedział, że sprawę pewnego
projektu omówimy w jego gabinecie. Spodziewałam sie rzeczowej
rozmowy a on zaczął się do mnie dobierać. Dostał w papę i
tyle."
Znacznie ciekawsza jest inna opowieść: "...Wkurzył mnie.
Jak już się zgodziłam, to okazało się że jest zwykłym gawędziarzem.
Krowa, która dużo ryczy mało mleka daje! Ja nie mam czasu
na pierdoły - dlatego na niego doniosłam".
Jan Kowalski zagrożony jest karą 10 lat pozbawienia wolności."
Taki tekst wyświetli się pod adresem http://jan.kowalski.aresztowany.
com/m/mol.php?m=Warszawa.
No cóż, na ładnych parę minut można się przestraszyć, zwłaszcza
jeśli ktoś nie ma bladego pojęcia o tym jak działa internet.
Twórcy strony napisali skrypt, który automatycznie generuje
takie tekściki. Link z adresem można wysłać na przykład znajomym.
Niestety nie wszyscy poznają się na żartach. Świadczą o tym
listy, jakie z upodobaniem kolekcjonują i prezentują twórcy
programiku. Treść niektórych, niewolna od wulgaryzmów świadczy
o wielkim wzburzeniu nadawców. Najwyraźniej nie rozumieją
oni, że w zasadzie nie ma kogoś takiego, jak autor wygenerowanej
strony. Pogróżki są bez sensu, bo twórcy skryptu wyraźnie
zaznaczają, że aresztowany.com to jeden wielki żart.
|