Tkwimy
w świecie, który przez niektórych nazywany jest hiperrzeczywistością.
Otóż żyjemy tym, czym karmi nas telewizja. Znamy tylko taki
świat, który widzimy: po pierwsze za oknem, po drugie w telewizji.
"Kłamstwo". Łatwo powiedzieć. 2+2 = 4. Tu nie ma
dylematu, więc nie ma nad czym się rozwodzić. Ale na wykresie
między prawdą i kłamstwem jest sporo miejsca. Telewizja kłamie
- o tym wiedzą nawet dzieci. Przynajmniej teoretycznie.
W poniedziałek 20 czerwca prezydent Aleksander Kwaśniewski
wręczył w Poznaniu nagrody gospodarcze. Jest to inicjatywa
bardzo ładna i jak najbardziej celowa. Nagrody mają swoją
wagę. Można się było o tym przekonać na własne oczy, gdy
komuś 25-kilogramowy dyplom na marmurze wyleciał z rąk. Ale
nie kilogramy są istotne, lecz możliwości, które otwiera "nagroda
prezydenta". Każdy marketingowiec marzy o czymś takim.
Poza tym wiadomo - Poznań, to miejsce, w którym etos handlowania
jest żywy. Dlatego wyróżnienie w takim miejscu ma szczególne
znaczenie. Tak przynajmniej chciałby prezydent - a telewizja,
jak wiadomo, ma możliwości w tym bardzo pomóc. Jak sobie zapewnić
jej przychylność? Jest metoda!
O tym, kto dostanie nagrody decydowało specjalne gremium -
kapituła nagrody prezydenckiej. Zasiadają w niej profesorowie,
ekonomiści, no i dziennikarze. I tu zagadka. Kto jeszcze jest
w kapitule? Prezes telewizji publicznej, Jan Dworak? Tak!
Kto odgadł, należy mu się lizak i kredki. Ale to nie koniec
zagadki. Kto jeszcze? Prezes TVN, Mariusz Walter! No to teraz
mamy jasność w jaki sposób budowany jest prestiż nagród.
Na tym jednak nie koniec niespodzianek. W kapitule jest jednak
jeszcze jedno bardzo ciekawe indywiduum. Jest nim - tfu tfu
tfu! - Robert Kwiatkowski, były prezes TVP. Postać znana zwłaszcza
z tego, że fruwała wokół "grupy trzymającej władzę".
Przesłuchanie przed komisją śledczą w sprawie tzw. "afery
Rywina" to za mało, by utracić wiarygodność. Wiele osób
o dość aroganckim byłym prezesie ma wyrobioną opinię. Przebywanie
w jego towarzystwie raczej nie jest już nobilitujące. Śmieję
się w duszy, gdy tylko pomyślę jaki zgryz mieli w kapitule
- usunąć go, czy nie? Robercik się ostał, bo jak wieść gminna
niesie, jest dobrym kumplem prezydenta. Był zresztą jego protegowanym,
gdy starał się o funkcję w telewizji publicznej.
Wracamy do początkowego zagadnienia. 20 czerwca w głównym
wydaniu "Faktów" i w głównym wydaniu "Wiadomości"
ukazała się relacja z wręczenia nagród gospodarczych prezydenta
RP. Przypadek? Szczególna ranga wydarzenia? Czy może wskazówka
prezesa?
|