Jak
się ubzdryngolić, to przynajmniej z klasą. Stawiam taki postulat,
a wsparciem dla tej szlachetnej idei niechaj będzie strona
www.whisky.pl.
Niestety ten trunek ma ostatnio nienajlepszą prasę. A to
za sprawą komisji śledczej, w której jeden poseł Samoobrony
pytał byłego premiera Leszka Millera o jego powiązania ze
stowarzyszeniem miłośników whisky i cygar. Wychodzi na to,
że nie wypada teraz obnosić się z tym, że jest się smakoszem
takich rarytasów. Były premier obśmiał posła, ale kto by tam
chciał teraz pojawić się w towarzystwie jakiegoś aferała.
Skoro delektowanie się "łyskaczem" może wzbudzać
pewne podejrzenia, trudno będzie znaleźć mistrza, który wprowadzi
nas w arkana sztuki picia z klasą. W tym momencie z odsieczą
nadchodzi autor wspomnianej strony, który może służyć nam
bardzo użyteczną radą.
Zacznijmy od spraw elementarnych. Co to jest whisky? Pytanie
wbrew pozorom jest bardzo na miejscu, tym bardziej, że zdaniem
autora strony po trunki w rodzaju Johnnie Walker Red Label
lub Ballantine's sięgają średnio zorientowani. Pisze on wprost,
że jeśli ktoś próbował tylko tego, to nie wie jak smakuje
whisky. Mocne słowa. Niestety problem nie jest jednoznacznie
rozwiązany. Oto bowiem okazuje się, że napój ten pochodzi
z Irlandii, ale najbardziej godnym uwagi gatunkiem jest whisky
szkocka, a smakowo najbliżej szkockiej plasuje się whisky...
japońska. I bądź tu mądry. Żeby pogmatwać jeszcze bardziej
napomknę, że szkocka dzieli się na kilka rodzajów: whisky
słodowa (single malt whisky), whisky mieszana słodowa (pure
malt whisky, vatted whisky), whisky słodowa z pojedynczej
beczki (single cask whisky), whisky mieszana (blended whisky),
whisky mieszana de luxe, whisky zbożowa (grain whisky). Czy
starczy życia i gotówki by spróbować tego wszystkiego?
Jeśli chodzi o kasę, to można dostać zawrotu głowy. Otóż seria
whisky o nic mi nie mówiącej nazwie Dalmore 62yo ukazała się
w liczbie 12 butelek. Na jakiejś aukcji jedna z nich osiągnęła
cenę blisko 26 tysięcy funtów!!! Zejdźmy na ziemię. Przyzwoita
flaszeczka - jak można przeczytać - kosztuje u nas 200 złotych.
Czyli jest to coś na specjalną okazję. Z drugiej strony na
świecie w każdej sekundzie sprzedaje się 26 butelek!
Jak pić, by doznać rozkoszy? Zdradzę niewiele. Największą
zbrodnią jest picie whisky z colą. Tak robią wyłącznie profani.
Otóż do whisky można dolewać tylko źródlaną wodę ze Szkocji,
ewentualnie jeszcze więcej whisky. Ważne jest, z czego pociąga
się szlachetną ciecz. Otóż musi to być specjalne naczynie,
bowiem "bukiet whisky najlepiej zbiera szklaneczka z
cienkiego szkła w kształcie tulipana".
Na stronie www.whisky.pl informacji jest całe mnóstwo. Te,
które przytoczyłem, to nikły wycinek tego, co zgromadził autor.
Lektury wystarczy na długie wieczory. Kłopot polega tylko
na tym, że ewentualne eksperymenty mogą doprowadzić do przejściowej
utraty świadomości. Czyli na zdrowie! I z umiarem.
|