Gdzie
te czasy, gdy widok Kim Basinger rozpalał męską cześć widowni
"9 i pół tygodnia"? Jej najnowszy film zaczyna się
sceną, w której przez ulicę przechodzi bardzo atrakcyjna blondynka
w okularach. Chwilę potem okulary zostają zdjęte. I to w taki
sposób, jakby pięćdziesięcioletnia aktorka chciała powiedzieć
widzowi: "nie jestem już blondyneczką, na którą leciał
James Bond, ale wciąż stać mnie na bardzo wiele".
Ta pewność siebie jest całkiem uzasadniona. W thrillerze
"Komórka" Basinger pokazuje klasę. Gra kobietę
postawioną w ekstremalnej sytuacji, walczącej o życie swoje,
swojego męża i syna. Brzmi na wskroś banalnie, ale Kim Basinger
wspięła się ponad ten banał i całkiem wiarygodnie pokazała
rozpacz, wściekłość i przerażenie. Niestety nazwisko zawsze
pięknej aktorki to za mało, by przyciągnąć do kina nastolatków
- a taka jest widownia 90% filmów (pozostałe 10% to filmy
dla dzieci). Producenci zadbali więc o to, by drugą główną
postacią w filmie był wyluzowany młodzieniec (Chris Evans),
zachwycający się możliwościami swojego telefonu komórkowego.
Ale nawet taki kompromis z potrzebami rynku nie wyszedł filmowi
na złe.
Generalnie największą zaletą filmu jest brak wątku miłosnego
(wreszcie!!!) i jego obsada. Szczególnie przypadł mi do gustu
William H. Macy. Zwykle gra zagubionych, często przegranych
ludzi. Tu wcielił się w rolę starzejącego się policjanta.
Choć jest on naiwny i nieco ograniczony, to jednak uosabia
wszystkie najlepsze cechy. Jest po prostu uczciwy. Warto życzliwie
zwrócić uwagę na Jasona Stathama. Ten gość zawsze będzie miał
u mnie plus, bo jego Turkish z "Przekrętu", to po
prostu wirtuozeria, po której wybaczę mu każde partactwo.
W "Komórce" przypadła mu rola szwarccharakteru.
Trochę szkoda, no ale trudno.
"Komórka" to film sensacyjny zrobiony bardzo wprawnie,
z wartką i wciągającą akcją. Parę detali jednak psuje wrażenie.
Scenariusz Chrisa Morgana robi się chwilami trywialny, widz
epatowany jest sztuczkami, na jakie natyka się kilka razy
dziennie w tandetnych serialach kryminalnych. Są też ewidentne
wpadki. Na przykład grana przez Basinger Jessica Martin rozmawia
normalnym głosem przez telefon, chwilami wręcz krzyczy, a
pilnujący ją bandyci nie reagują, zupełnie jakby im słoń nadepnął
na ucho. Razi dosyć agresywny product placement. Telefony
Nokii eksponowane są na każdym kroku. Podobnie jest z samochodami
marki porsche. Co ciekawe, główna bohaterka mieszka w domu
z basenem w ogrodzie i najnowszym modelem porsche w garażu,
twierdzi jednak, że nie jest bogata - ot Ameryka. Wkurza wreszcie
zdecydowana przesada co do możliwości nowych telefonów. Prezentowany
model Nokii 6600 z całą pewnością nie ma takiej rozdzielczości
nagrywanych filmów jak ta, którą zobaczyłem w "Komórce".
Jeśli jednak przymknąć oko na te drobiazgi, to "Komórka"
wybija się ponad średnią statystyczną filmów pokazywanych
w telewizji w sobotnie wieczory.
|