Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



JAZZOWI KRZYŻOWCY

Paweł Oses



 


Nastała moda na wielkie muzyczne powroty. U nas przypominają o swoim istnieniu na przykład Wanda i Banda, Papa Dance, albo Kapitan Nemo. Są to jednak powroty - jeśli się nie mylę - z artystycznego niebytu. Nieco inaczej rzecz się ma z powrotami wielkich gwiazd jazzu. 10 lat temu było na przykład "Return of Brecker Brothers", kilka lat temu wrócili "Head Hunters" z Herbie Hancockiem, teraz po 20 latach nową płytę - "Ruval Renewal" - nagrał legendarny zespół The Crusaders.
The Crusaders powstali mniej więcej 45 lat temu. Joe Sample, Wilton Felder i Nesbert "Stix" Hooper, a także Wayn Henderson (nieobecny na "Ruval Renewal") pierwszy raz zagrali ze sobą jeszcze jako nastolatkowie w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych. 50 lat temu wprawiali się w swoim rodzinnym Houston. Kilka razy zmieniali nazwy. Po zakończeniu studiów na Texas Southern University przenieśli się do Los Angeles. W 1961 roku objawili się jako The Jazz Crusaders. Z roku na rok stawali się coraz bardziej znani. Mimo to Joe Sample był coraz bardziej sfrustrowany efektami poniżej oczekiwań. Zamierzał nawet rozwiązać zespół. I w takich okolicznościach na początku lat 70-tych pojawił się producent muzyczny Stewart Levine. Skrócił nazwę zespołu na The Crusaders. Muzycy zaczęli śmielej korzystać z instrumentów elektrycznych i bardzo szybko zespół stał się czołową grupą funky tamtych lat. Joe Sample z przyjaciółmi stali się źródłem stylu charakterystycznego dla takich grup jak na przykład Earth Wind & Fire. W 1979 roku wspięli się na 36 miejsce listy Top 40 Billboardu - co jak na grupę jazzową jest niezwykłym sukcesem.

Lata 80-te nie były już tak łaskawe dla The Crusaders. Muzycy rozwiązali zespół i zajęli się solowymi karierami. Największy rozgłos zdobył pianista Joe Sample. Współpracował z legendami jazzu - nagrywał na przykład z Milesem Davisem, George'm Bensonem, nagrał kilka znakomitych solowych płyt.
The Crusaders uchodzą za najczęściej samplowany zespół na świecie. Podobno ślady ich utworów można znaleźć na kawałkach Destiny's Child, czy Us3. Zresztą Joe Sample zażartował sobie z tego i ze swojego nazwiska - nagrał płytę pod tytułem "Sample This".

"Ruval Renewal" to come back w wielkim stylu. To pierwsze od 20 lat nagranie oryginalnego składu zaspołu pod pieczą producenta Stewarta Levine'a. Stylu płyty nie sposób jednoznacznie nazwać. Zresztą o The Crusaders mówi się, że grają jazz, fusion, rock, pop, funk... Nie jest to teoretyzowanie jajogłowego krytyka. To w istocie niesamowity mix. "Ruval Renewal" otwiera kawałek o wyraźnej rockowej proweniencji Ruval Renewal. Na gitarze gra sam Eric Clapton. Największym zaskoczeniem jest utwór "A Healing Coming On" A Healing Coming On. To kawałek pośrednio odwołujący się do wydarzeń z 11 września 2001 roku. Śpiewa w nim protestancki pastor Donnie McClurkin z fantastycznym chórem Sounds of Blaskness. To najprawdziwsze gospel, i fanów zespołu musi to po prostu zdumiewać. Jakkolwiek "krzyżowcy" zapraszali do współpracy różnych wokalistów (Randy Crawford, Joe Cocker) to kawałki z McClurkinem szokują. Dalej nie ma już takich niespodzianek. Bluesowe brzmienia, często eksponowane organy elektryczne Joe Sample'a, szczypta funky Viva De Funk, po prostu palce lizać! Aż nie chcę się wierzyć, że takiego czadu dają dziarscy panowie w okolicach siedemdziesiątki.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone