Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



ATAK SYFIARZY

Maciej Nowacki




Ludzie dzielą się według różnych kryteriów. Jednym z nich jest stosunek do papierosów. Jedni palą, drudzy nie. Nie-palaczom z reguły bardzo przeszkadza dym papierosowy. Dochodzi na tym tle do różnych scysji. Ale sprawy da się uregulować. Jest nawet specjalna ustawa. Generalnie nie wolno palić w miejscach publicznych. W knajpach są (teoretycznie) oddzielne miejsca dla niepalących, w pociągach są wagony, w których nie wolno palić (teoretycznie, bo na korytarzach jednak się pali), w
kinach nie wolno palić, itd. Nie wolno również palić w pracy i na uczelniach.
Co muszą robić palacze? Ano wychodzą tłumnie na faję do miejsca, z którego ich nikt nie przegania. W każdym znanym mi przypadku jest to przestrzeń okalająca wejście do budynku. W zależności od rozmiarów urzędu, firmy czy uczelni palacze stoją albo w drzwiach, albo w promieniu 10 metrów od drzwi. Najczęściej zresztą wewnątrz pomieszczenia, a nie na powietrzu. Chcąc nie chcąc, każdy nie-palacz MUSI przejść przez chmurę syfiastego dymu. Ja osobiście robię wtedy głęboki wdech i chyłkiem przemykam, mrużąc oczy. Ubranie, które noszę na sobie nasiąka tym gównem na długie godziny. Faszystowskie palące gnojki naznaczają mnie w ten sposób swoim śmierdzącym piętnem na cały dzień. Syfiarze rozsyłają swój fetor na wszystkie strony, a mózgi mają już tak strute, że nawet nie przychodzi im do głowy, że to może komuś przeszkadzać. Spróbujcie zwrócić im uwagę, żeby poszli się truć gdzie indziej. Nie zrozumieją! A nawet was zwyzywają!
Są miejsca na świecie, gdzie ta sprawa jest traktowana bardzo surowo. W Nowym Jorku, z tego co wiem, nie wolno palić nigdzie. W żadnej restauracji, urzędzie, przystanku czy stacji metra. Palacze muszą pokornie szukać miejsc specjalnie wyznaczonych tylko dla nich. Można sobie palić w domu, oczywiście tylko wtedy, gdy domownicy się na to zgodzą. Biorąc pod uwagę stosowaną w tamtejszej policji metodę "zero tolerancji", to przepisy te chyba nie są fikcją (w przeciwieństwie do Polski). Prawo do czystego powietrza traktowane jest na równi z zakazem szczania na ulicach.

(imię i nazwisko na prośbę autora zmienione - Sprawcy)

 

 
Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone