FARBA ZAMIAST BLUZKI Artyści to ludzie niezwykli. Dać im kawałek tworzywa, a zrobią z tego Sztukę. Tylko, że Artyści lubią być oryginalni. A oryginalnych tworzyw coraz mniej. Drewno, papier, płótno - to się już przeżyło. Tworzywa sztuczne i odpadki też. Co nam jeszcze zostało? My sami! Ludzkie ciało przecież doskonale nadaje się do malowania. Zwłaszcza ciało kobiece. |
|
|
![]() |
Piszę trochę z przekąsem, bo jestem raczej tradycjonalistą. Ale z drugiej strony nie będę sobie wmawiał, że nie podoba mi się bodypainting. Coś w tym jest. To taki symbol, powrót do korzeni. Człowiek w centrum działania Artysty. Bodypainting może być sztuką. Przykładem są (arcy)dzieła Włocha Guido Daniele. Słowa, rysunki, niby-matematyczne symbole na ciele kobiety pobudzają wyobraźnię. Ale bodypainting to przecież część kultury masowej. Szwajcar Fredi Schmid "ubiera" swoje modelki w farbę, żeby reklamowały supermarkety. Bodypainting pojawia się na pokazach mody i wernisażach. |
|
![]() |
![]() |
Kolorowy "strój" oszukuje oko. Ale to przyjemne oszustwo. Bo przecież pod warstwą farby modelki są nagie. Mamy ciepłe dni, lato wisi w powietrzu. Dziewczyny! Dajcie sobie spokój ze spódnicami, bluzkami i bielizną. Wystarczy puszka farby! Szymon Kolski |
|
AUTO DLA KAŻDEGO? W trzecim numerze "Sprawy" z wielką uwagą przeczytałem artykuł Agnieszki Maćkowiak "Lawetą na szafot". Zastanawiając się nad problemem zakazu sprowadzania aut do Polski, trzeba sprawdzić co ma na celu taki zakaz. Powszechnie uznawana wersja jest następująca: wiadomo, że w Polsce przemysł samochodowy leży. Prawie nikt nie kupuje nowych aut, nawet rodzimej produkcji. Kochanym Panom i Paniom Posłom wydaje się, że dzięki zakazowi sprowadzania samochodów zza granicy wzrośnie liczba kupowanych nowych aut. Trzeba się najpierw zastanowić, czy przeciętnego Polaka stać na taki wydatek? Odpowiedź chyba jest tak oczywista, że uznam to pytanie za retoryczne. Dlaczego my sprowadzamy samochody z Niemiec, a nie oni od nas? Bo jak Niemiec rozbije auto, to kupuje sobie nowe, a Polak kupi to rozbite, bo o nowym nie ma nawet co marzyć. Zastanawiam się, czy wolałbym posiadać 10-letniego Mercedesa, który pojeździ jeszcze przez kolejne 10 lat, czy nowiutkiego Poloneza Caro, który notorycznie będzie się psuł. (wiem o czym mówię, jestem "szczęśliwym" posiadaczem Poloneza Caro...). Cena będzie podobna! (czemu nie sprowadziłem sobie Mercedesa???). Kolejnym problemem jest oczywiście pozbawienie pracy tych 200 tysięcy osób, gdzie 200 tysięcy jest liczbą dużo mniejszą niż w rzeczywistości. Pamiętajmy o ludziach, którzy pracują w tym biznesie na czarno, bo nie mogą znaleźć innej pracy, a jeść przecież coś trzeba. Tak więc pozbawiamy pracy prawdopodobnie około 350 tysięcy osób. Są jednak pozytywne prognozy. (żeby nikt sobie nie pomyślał, że jestem totalnym krytykantem). Jest duże prawdopodobieństwo, że wzrośnie sprzedaż używanych aut, lecz polskich. Jakaś część ludzi, którzy teraz są bezrobotni, na pewno znajdzie zatrudnienie. Tylko co wygląda lepiej: 10-letni Lanos czy 20-letnie BMW? Jakub Chudzio |
|
WŁADCA PECETÓW Ta sprawa dotyczy gry. Nie czuję się kompetentny w
tej materii. Ja uważam, że najlepsze gry na świecie to Warcraft II,
Red Alert i Jagged Alliance. Nigdy nie zastanawiałem się jak te gry
powstają. Tymczasem okazuje się, że to przypomina komponowanie symfonii.
Czasami proces tworzenia bywa ciekawszy niż jego efekty. Oby nie było
tak w przypadku opisywanego poniżej projektu gry "Władca Pierścieni". Vice Sprawca Ogólnie o założeniach Władca Pierścieni ma być bardzo rozwiniętą grą RPG, możliwie wiernie oddającą niepowtarzalny klimat Śródziemia. Prawdopodobnie gra będzie miała dwa oddzielne scenariusze - jeden według książki, a drugi trochę zmieniony i poszerzony o nasze własne pomysły. Akcja dzieli się na rozdziały, w których gracz kieruje różnymi drużynami liczącymi 1-12 bohaterów. W każdym rozdziale drużyna ma do osiągnięcia określony cel. W czasie gry skład drużyny może ulec zmianie, można napotkać wielu bohaterów niezwiązanych z głównym wątkiem gry, przemierzać ogromne, piękne, tudzież straszne krainy, pojawią się ciekawe wątki poboczne. Jak to będzie wyglądać? Na pewno widzieliście Diablo. Chcemy osiągnąć coś podobnego (w wyglądzie, a nie w akcji gry). Świat będzie ukazany w izometrycznym rzucie 2D, z nieco większego oddalenia niż w Diablo. Na razie wygląda to tak: To ciągle nie jest wygląd ostateczny - na mapie brakuje bohaterów, interfejs też trochę poprawimy, w ogóle cała mapa jest generowana losowo i na razie ma dość jednostajny trawnik :) , ale to wszystko się jeszcze zmieni. Dodatkowo wszystkie wnętrza zamierzamy zrobić w trybie 3D FPP. Moria, jaskinie, zamki, a nawet pojedyncze budynki będą widoczne z bliska. Trochę więcej o mechanice W trybie podróżnym gra toczy się w czasie rzeczywistym,
lecz gdy dojdzie do spotkania z innymi postaciami, czas gry staje w
miejscu. Jest to rozwiązanie podobne do Baldur's Gate - przynajmniej
pod względem rozmów. System czarów jest już zaplanowany, ale ze względu na jego stopień skomplikowania nie będę go tu opisywał. :) Podsumowując - mechanika gry nie będzie prosta, zatem Władca Pierścieni będzie należał do ginącego ostatnio gatunku gier dla ludzi inteligentnych. Co dalej? Dalej chyba czerwiec... A na serio? Prace idą ostatnio dobrze, ale wątpię, byście zdawali sobie sprawę jaka to robota pisać taką grę. Ale lubimy to, przecież inaczej byśmy tego nie robili. :) Zakończenie prac nastąpi nie wcześniej niż za kilka dobrych lat, ale mamy nadzieję, że efekt przerośnie nawet nasze oczekiwania. Najświeższe informacje o Władcy Pierścieni zawsze można znaleźć na naszej stronie internetowej: http://www.progres.zabrze.pl/lotr, gorąco zapraszam więc do przyjścia do nas - poza grą znajduje się tam też sporo materiałów o samym Tolkienie i rzeczach z nim związanych. To chyba wszystko - żegnajcie i niech Gwiazdy Vardy oświetlają Wasze ścieżki, gdziekolwiek pójdziecie! Elessar |