Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



KOMU(CH) BIJE (W) DZWON

Marek Olżyński



 


Koncepcje, programy, a raczej ich brak. Sięganie do głębokich rezerw i potężna agitacja. Grzebanie w śmietnikach historii oraz odwoływanie się do uczuć. Gra znaczonymi kartami. Analizy, przytaczanie cytatów, stosowanie porównań, itd. Największy nacisk jest kładziony na szukanie haków. Zdaje się, że ma być to number one.

Oczywiście mowa tu o wyborach prezydenckich, o ich drugiej turze. Bacznie przyglądam się tej krzątaninie. Jednak ani na chwilę nie zapominam słów starego chińskiego powiedzenia: pamiętaj, to co widzisz i słyszysz jest tylko iluzją, prawdziwa magia dzieje się poza twoją percepcją. Nie muszę raczej nikogo przekonywać, że to wydarzenie, którego jesteśmy świadkami, przypomina sztukę iluzji. O jej poziomie przy innej okazji. Obecnie toczy się wojna na słowa.
Sympatyków PiS-u zaskoczyła sprawa Kurskiego, który wyskoczył niczym Filip z konopii z rewelacjami o Wehrmachcie, którymi został podpuszczony. Przez kogo i po co? Na zadawanie takich pytań nie ma czasu. Jest front, na którym walka trwa naprawdę. Nie ma czasu na umizgi i delikatność. Nie ma czasu na sentymenty i nie ma miejsca na obrażanie się. Kto tego nie rozumie ten kiep i tyle...
W rywalizacji o władzę używa się wszelkich dostępnych środków, co nie jeden raz pokazały nam lepiej wykształcone demokracje. Nie raz byliśmy świadkami emocjonujących pojedynków o prawdziwą władzę, w których naprawdę walczono stylem Gołoty i nikt nie latał po sądach. Rola sądu ograniczała się jedynie do wydania werdyktu iloma głosami wygrał nowy prezydent.
Skoro trwa wyścig o prawdziwą prezydenturę, to niech będzie to prawdziwa walka, a nie jakieś qui pro quo... Chcesz władzy? Pokaż jak po nią sięgasz. Czy deklarowana dziś stanowczość da nam - prostemu ludowi z mandatami w dłoniach - gwarancję, że tak samo będziesz stanowczy w polityce zagranicznej? Jeśli tak, to po co udawanie i grymaszenie? Po co zadzieranie nosa, kiedy potrzebna jest rzeczowość i wysoka kultura osobista, a i prawdziwa sztuka dyplomacji? Twardym i hardym bywa się na co dzień, a nie tylko od święta. Polityka to nie piaskownica, choć w naszych realiach politycznych często ją przypomina. Czy za moralne można uznać rozpaczanie nad faktem, że Jasiowi ktoś zabrał lizaka, jeśli wcześniej ten sam Jaś zabrał lizaka komuś innemu i zostało to przemilczanie? Nie, bynajmniej to nie wypada.
"Polska solidarna" w odniesieniu do sloganu, który głosi Tusk, to Polska głębokich podziałów społecznych, to przede wszystkim Polska wedlug Wałęsy i Michnika. Bohaterskie wyczyny Tuska, to nic innego jak chytre przeczekanie nawałnicy i wejście na barykadę ze sztandarem wolności, kiedy już wiadomo było, że sprawa jest wygrana. Takich i podobnych bohaterów z czasów wojny i późniejszych zrywów robotniczych jest wielu. W przeważającej większości ich bohaterstwo polegało na ukrywaniu się w piwnicach (stąd ich skojarzenie o podziemiu), gdzie starali się przeczekać trudne i ciężkie czasy. Potem ci "bohaterowie" bez mrugnięcia okiem przyjmowali nienależne im przywileje.
Jakimże bohaterstwem wysławił się Tusk, działając w strukturach zawiązanych przez "firmę" Studenckie Spółdzielnie Pracy? Czymże narażał się, zapisując się do Niezależnego Zrzeszenia Studentów za czasów istnienia Solidarności?
Bacznie przyglądałem się ludziom, którzy założyli kolejną, tym razem liberalną partię. Przyglądałem się im z uwagą od samego momentu jej powstania, czyli skupienia się wokół "trzech tenorów" ludzi co najmniej dziwnych - tak pod względem poglądów, jak i życiorysów.
Dziś wiadomo, że chętka na prezydenturę dla jednych (PO) jest walką o zachowanie obecnych układów, czyli tak naprawdę jest to wyrachowane POzoranctwo (stąd przekorny tytuł), dla drugich (PiS) jest szansą (być może ostatnią) na przecięcie obecnych, sięgających zaszłości, układów. To właśnie ten strach przed nadchodzącymi zmianami powoduje, iż komuch bije w dzwon...
Przyznam szczerze, że mnie interesuje ostre starcie i takiego zapewne oczekuje naród, który ma już dość flegmatycznych, anemicznych pozorantów i pięknisiów. Kondycji i wytrwałości oraz techniki w boju - tego oczekujemy od kandydatów. Kaczyński posiada te cechy. Tusk swoim zachowaniem przypomina mi bardziej Jasia, tego z piaskownicy.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone