Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



TATO

Plastuch



 


Czym zajmują się gangsterzy? Odpowiedź na to pytanie znamy z dziesiątek filmów gangsterskich. Zasadniczo zajmują się strzelaniem. Czym zajmują się gangsterzy - powiedzmy - w wolnych chwilach? Na to pytanie odpowiedział film "Pulp Fiction". "Droga do zatracenia" odpowiada na jeszcze mocniej sprecyzowane pytanie. Jak u gangstera uzewnętrznia się ojcowska miłość?

Sam Mendes postanowił "wytłumaczyć" działanie bandyty. Dlatego pokazuje drobne detale z jego życia. Obiad z rodziną, rozmowa z synami, wyjmowanie plistoletu maszynowego z kufra w garażu, rozmowa z szefem... Wszystko wygląda tak jak praca księgowego albo hydraulika. Tyle tylko, że efektem tej pracy jest trup. Mendes daje wytłumaczenie zbrodni. Główny bohater kreowany przez Toma Hanksa dziwnym trafem zabija tylko w samoobronie. Sam Mendes zmusza nas do przyjęcia sposobu rozumowania swojego bohatera, czyni go postacią, którą obdarzamy sympatią. Przyjmujemy za "swój" sposób myślenia Michaela O'Sullivana. Z zapartym tchem śledzimy poczynania - powiedzmy sobie otwarcie - odrażającego oprycha, który chce uratować swojego syna przed śmiercią. Cały film opiera się na dwuznacznej grze emocjami widza. Akcja rozgrywa się pomiędzy "dobrymi" i "złymi" gangsterami. Ten relatywizm jest nie do zaakceptowania, stąd finał filmu jest dość schematyczny, nietrudny do przewidzenia.

"Droga do zatracenia" to kryminał, ale jednocześnie dramat psychologiczny. Pojawiają się elementy thrillera. Akcja jednak nie gna wcale z niebywałą prędkością. Przeciwnie. Można odnieść wrażenie, że jest świadomie wstrzymywana. Mendes nie tyle przedstawia chytrą grę bandziora, ile raczej skupia się na relacjach ojciec - syn. Nie ma tu niesamowitych fajerwerków widywanych w niejednym filmie tego gatunku. Pewne sceny są wręcz tonowane. Widz nie jest epatowany krwią, choć nie brakuje też klasycznej rąbaniny. W podsumowaniu muszę jednak stwierdzić, że jest to jeden z ciekawszych filmów, jakie ostatnio widziałem. W 90% jest to zasługą genialnego jak zwykle Toma Hanksa.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone